Dzisiaj ptysie w roli głównej. Za oknem szaro, mokro i ponuro. Tylko usiąść przy kominku z kawą i dobrym ciastem, a życie nabiera blasku. Przepis na ptysie wzięłam ze starej książki Kuchnia Śląska i w tym przepisie podano, że do ptysi dodaje się mąkę krupczatkę, zawsze się udają i bez użycia proszku do pieczenia wyrastają do ogromnych rozmiarów. Jeśli ktoś sobie życzy, podam przepis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz